Triumph Tiger 900 Rally Pro po 2000 km


Ostatnio rozwodziłem się na temat KTMa 890 Adventure R, dziś motocykl zaskakująco podobny. Triumph Tiger 900 Rally Pro po 2000 km.

Przy okazji imprez ProEnduro.pl miałem okazję spędzić sześć weekendów z rzędu za sterami Triumpha Tigera 900 Rally Pro. W przypadku pięciu pierwszych z nich były to dwudniowe imprezy szkoleniowe. Na sam koniec udało mi się nawinąć ponad 1000 km po znanych mi, dolnośląskich zakątkach. Tigerem 900 jeździłem głównie w terenie, nie więcej niż 10% czasu spędzając na szosie. Jak przypadł mi do gustu?

Triumph Tiger 900 jak KTMy serii „R”

Dla mnie Tiger 900 Rally Pro z charakteru przypomina modele „R” KTMa. Porównanie z KTM 790 (a już 890) Adventure R nasuwa się samo. Pytanie brzmi jednak: czy to dobrze? Zacznijmy od pozytywów. Tiger 900 Rally Pro został wyposażony w widelec USD Showa o skoku 240 mm z przodu i amortyzator tej samej marki o skoku 230 mm z tyłu. Różnica pomiędzy pracą zawieszenia w modelu 2020, a poprzedniku (Tiger 800 XC z zawiasem WP) jest kolosalna. Nowy Tiger 900 Rally Pro jest przewidywalny, stabilny do granic możliwości i daje poczucie kontroli nad sytuacją.

Kolejnym plusem na liście jest układ hamulcowy Brembo (monoboki Stylema). Czapki z głów – do tej pozy heble te kojarzyłem głównie z motocyklami super sportowymi. Jeśli dołożymy do tego bogate wyposażenie wersji „Pro” to otrzymujemy bardzo dużo wartości / kilogram motocykla. Zresztą, krótka lista:

  • W pełni regulowane zawieszenie Showa
  • Bezdętkowe koła szprychowe
  • Cornering ABS i kontrola trakcji
  • światła do jazdy dziennej i kierunkowskazy LED
  • Tempomat
  • Podgrzewane manetki
  • Wyświetlacz TFT (7 cali)
  • Osłony rąk
  • Centralna podstawka
  • Osłona silnika
  • Gmole
  • System monitorowania ciśnienia w oponach
  • Łączność MyTriumph
  • Podgrzewane siedzenia
  • Światła przeciwmgłowe LED
  • 6 trybów jazdy

Minusy? Cóż, trzycylindrowy silnik w mojej perspektywie nie jest idealnym rozwiązaniem do jazdy w terenie. Zwłaszcza podczas manewrowania przy niskich obrotach łatwo niepotrzebnie zerwać przyczepność, a jego „agresywna” natura na dłużą metę może być męcząca. Na domiar złego „agresja” (celowo w cudzysłowiu), którą odczuwa się w terenie, ciężka jest do znalezienia na szosie, gdzie Tiger króluje raczej w średnim zakresie obrotów. Rozwiązaniem był tryb RIDER ustawiony następująco: mapa zapłonu RAIN, ABS w wersji OFFROAD, a kontrola trakcji wyłączona. Nadal jednak, gdy robi się mokro i nieprzewidywalnie – powolna jazda Tigerem 900 Rally Pro jest męcząca. Dokładnie w taki sam sposób, jak KTMami serii „R”.

Tiger 900 Rally bez Rally

To może dziwne, ale z chęcią spędził bym czas na wersji szosowej tego motocykla. Mogłoby się okazać, że to sprzęt dużo bardziej wyważony i bardziej spełniający moje wymagania. KTM 790 Adventure (bez „R”) jechaliśmy w Enduro Rally 24 2019 bez większych problemów. Okazało się, że czasem bazowe wersje oferują więcej niż wersje „wypasione”. Na GT przyjdzie mi jeszcze poczekać, a Was zachęcam do przejechania się Tigerem 900 i wyrobienia sobie własnej opinii.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.