W najbliższy weekend startują Mistrzostwa Świata Enduro. W zmienionym formacie i w nowej lokalizacji.
Jutro startuję GP Finlandii, pierwsza impreza Mistrzostw Świata Enduro w tym sezonie i pierwsza w nowym formacie. To także powrót do „zimowych” Grand Prix po 9. latach przerwy.
Najważniejsze zmiany dotyczą głównie podziału na klasy. W zeszłym roku klasyfikacja generalna została nazwana EnduroGP i wygrał ją Matthew Phillips (Sherco). W tym EnduroGP to osobna klasa, a Mistrzostwa rozkładem powoli przypominają to, co dzieje się w MotoGP. Już tłumaczę: EnduroGP będzie klasą dla motocykli o pojemności powyżej 250 ccm (2T i 4T), zaś Enduro2 zostaje klasą pośrednią dla motocykli o pojemności do 250 ccm (2T i 4T).
Alan Blanchard, szef ABC – promotora stojącego za MŚ, wymienia jak rewelacyjne jest nowe rozwiązanie. Stworzenie klasy EnduroGP ma na celu zwiększenie prestiżu Mistrzostw – coś w stylu klasy MXGP zamiast MX1. Problem jest jednak znaczący: w MotoGP wraz z transferem z klasy do klasy siada się na szybsze i mocniejsze motocykle. W przypadku enduro nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zawodnicy teoretycznie „słabszej” klasy Enduro2 wygrywali generalki. Więc jak można mówić o wyższym prestiżu klasy EnduroGP?
GP Finlandii startuje już jutro, w sobotę 25. marca.